W głębinach oceanu, gdzie woda mieni się tysiącem odcieni niebieskiego i zielonego, znajdowało się Podwodne Miasteczko. Mieszkali tam różni mieszkańcy morza – rybki, ośmiornice, koniki morskie i wielkie muszle, które służyły za domki. Ale najważniejszym mieszkańcem był mały wieloryb o imieniu Witek.
Witek był młodym wielorybem, który uwielbiał zabawę blisko rafy koralowej. Codziennie bawił się tam ze swoimi przyjaciółmi: ośmiornicą Oliwką, konikiem morskim Kacperkiem, żółwiem Tadzikiem i krabem Krystianem. Każdy z nich miał inny charakter, ale wszyscy byli dobrymi przyjaciółmi.
Ogłoszenie o wielkiej przygodzi
Pewnego dnia, gdy Witek i jego przyjaciele bawili się w chowanego między koralowcami, do miasteczka przypłynęła płaszczka Pati. Była zmęczona, ale pełna ekscytacji.
— Słyszeliście? W głębokiej dolinie morskiej ukryty jest wielki skarb! — zawołała, machając swoimi płetwami.
— Skarb? Jaki skarb? — zapytał Kacperek, podskakując do góry.
— Mówią, że to najpiękniejsza perła na świecie! Świeci tak jasno, że oświetla całą dolinę! — odpowiedziała Pati, unosząc głowę z dumą.
— Musimy ją zobaczyć! — zawołał Kacperek, ruszając w stronę głębokiej wody.
— Ale… ta dolina jest głęboka — powiedział cicho Witek, spoglądając w dół, gdzie woda robiła się ciemniejsza. — Nigdy tam nie byłem… boję się głębokiej wody.
— Witek, nie bój się. Będziemy z tobą! — powiedziała Oliwka, oplatając swoimi mackami jego płetwę.
— Pomyśl o tym, co możemy tam zobaczyć! — zachęcił Tadzik, powoli płynąc obok Witka. — Meduzy, świecące ryby… to wszystko jest piękne!
— Może… może spróbuję — szepnął Witek, czując, jak serce bije mu szybciej.
Podwodna podróż
Przyjaciele wyruszyli razem. Najpierw płynęli blisko rafy, gdzie woda była jasna i przejrzysta. Witek czuł się dobrze, bo znał to miejsce.
— To nic trudnego! — powiedział, starając się być odważny.
Ale im dalej płynęli, tym woda robiła się ciemniejsza. Witek spojrzał w dół. Pod nimi rozciągała się wielka, ciemna przestrzeń. Nie widział dna. Jego oddech stał się szybszy, a płetwy zaczęły drżeć.
— Nie dam rady… boję się! — powiedział, płynąc bliżej Oliwki.
— Witek, spójrz na mnie — powiedziała Oliwka spokojnym głosem. — Oddychaj powoli, jak wtedy, gdy bawimy się w dmuchanie bąbelków.
Witek wziął głęboki oddech i powoli wypuścił powietrze, tworząc duży bąbel.
— Widzisz? Dasz radę! — powiedziała Oliwka, uśmiechając się do niego.
— No dobrze, spróbuję — odpowiedział Witek i znów ruszył do przodu.
Tajemnicza dolina
Gdy dotarli do doliny, ich oczom ukazał się cudowny widok. Na dnie doliny świeciły kolorowe meduzy, które poruszały się leniwie, jakby tańczyły w rytmie morskich fal. Wszędzie dookoła były koralowce, które świeciły delikatnym światłem.
— Wow! — zawołał Kacperek, kręcąc się dookoła. — To najpiękniejsze miejsce, jakie widziałem!
— Mówiłem, że warto było spróbować! — dodał Tadzik, klepiąc Witka płetwą po plecach.
— Ale gdzie jest skarb? — zapytał Krystian, rozglądając się nerwowo.
— Patrzcie tam! — zawołała Oliwka, wskazując na wielką muszlę, która leżała pośrodku doliny. Była częściowo otwarta, a w środku widać było piękną, błyszczącą perłę.
Nieoczekiwany zwrot akcji
— Jest nasza! — zawołał Kacperek i ruszył w stronę muszli.
Nagle coś się poruszyło. Z muszli wyłonił się wielki krab!
— Co tu robicie?! — zagrzmiał krab głosem niskim jak burza. — To mój dom!
Witek skulił się, przestraszony. Przyjaciele również cofnęli się o krok.
— Przepraszamy, panie Krabie! — powiedziała Oliwka. — My tylko szukaliśmy skarbu…
— Skarb? — zaśmiał się krab. — To moja perła, ale jeśli chcecie, możecie na nią popatrzeć. Każdy, kto tu przypływa, może ją zobaczyć, ale nikt nie może jej zabrać.
— Nie chcemy jej zabrać! — zawołał Witek. — Chcieliśmy zobaczyć, czy ta perła naprawdę istnieje.
Krab spojrzał na Witka, który patrzył na niego z szeroko otwartymi oczami.
— Jesteś odważnym wielorybem, skoro tu przypłynąłeś — powiedział krab z uznaniem.
Zakończenie i morał
Witek poczuł ciepło w sercu. Spojrzał na swoich przyjaciół, na meduzy i na wielką perłę.
— Wiesz co, panie Krabie? Nie bałem się, bo miałem przyjaciół! — powiedział z uśmiechem.
— Mądra odpowiedź — odpowiedział krab. — Z przyjaciółmi można pokonać każdy strach.
Witek spojrzał na Oliwkę, Tadzika, Kacperka i Krystiana. Już nie bał się głębokiej wody. Teraz wiedział, że gdy są razem, żadne wyzwanie nie jest straszne.
— Wracajmy do domu — powiedział Witek z szerokim uśmiechem.
W drodze powrotnej bąbelki unosiły się wokół nich jak małe baloniki, a Witek czuł, że jest najszczęśliwszym wielorybem w całym oceanie.
Bajka o wielorybie do czytania – morał
„Czasem to, co wydaje się straszne, wcale takie nie jest. A z przyjaciółmi można pokonać każdy strach!”