W małym, uroczym miasteczku Psitków mieszkała grupa najlepszych przyjaciół – cztery wesołe pieski: Fifi, Rufus, Bąbel i Lusia. Pieski spędzały każdy dzień razem, bawiąc się na podwórku, spacerując po parku i pomagając mieszkańcom Psitkowa. Choć były różne, bardzo się lubiły i zawsze mogły na siebie liczyć.
Fifi była energiczną, małą suczką rasy beagle. Miała mnóstwo pomysłów i nigdy nie mogła usiedzieć w miejscu. Rufus – duży bernardyn – był spokojny i zawsze dbał o to, by wszyscy byli bezpieczni. Bąbel był nieco niezdarnym szczeniakiem buldoga, ale za to bardzo odważnym i zawsze gotowym na przygody. Lusia – mądra suczka rasy border collie – potrafiła rozwiązać każdy problem i była świetną przewodniczką podczas wspólnych wypraw.
Pomysł na spacer
Pewnego słonecznego poranka Fifi wpadła na pomysł.
– Co powiecie na to, żebyśmy poszli na długi spacer do Starego Dębu? – zapytała, podskakując radośnie.
– Świetny pomysł! – odpowiedział Rufus, machając ogonem. – Ale musimy uważać, żeby nie zgubić się po drodze.
– Nie martw się, Rufus – powiedziała Lusia z uśmiechem. – Znam wszystkie ścieżki w parku. Na pewno tam trafimy.
– Spacer! Spacer! – zawołał Bąbel z entuzjazmem, choć jak zwykle potknął się o własne łapki.
Pieski szybko zjadły śniadanie i ruszyły w drogę.
W drodze do Starego Dębu
Szły wesoło wzdłuż wąskiej ścieżki prowadzącej przez park. Fifi co chwilę zatrzymywała się, żeby powąchać jakieś kwiatki, a Bąbel próbował złapać motylka, który latał nad jego głową.
– To będzie najlepszy spacer! – zawołała Fifi, przeskakując przez mały kamień.
Po drodze pieski spotkały wiewiórkę, która zbierała orzeszki, i małego ptaszka śpiewającego na gałęzi drzewa. Wszystko wydawało się idealne, aż nagle…
– O nie! Gdzie jest moja piłka? – zawołał Bąbel, przerywając radosną atmosferę.
Bąbel zawsze nosił ze sobą swoją ulubioną, czerwoną piłkę, którą uwielbiał bawić się podczas spacerów. Ale teraz nigdzie jej nie było.
– Na pewno ją gdzieś zgubiłeś – powiedział Rufus.
– Musimy ją znaleźć! To moja ulubiona piłka! – powiedział Bąbel zmartwionym głosem.
Poszukiwania
Pieski postanowiły wrócić tą samą drogą i uważnie szukać zgubionej piłki. Fifi biegała od krzaczka do krzaczka, Rufus zaglądał pod ławki, a Lusia dokładnie sprawdzała ścieżkę.
– Hau, hau! – zawołała nagle Fifi. – Znalazłam coś!
Wszyscy podbiegli do niej, ale okazało się, że to był tylko czerwony liść, który wyglądał jak piłka.
– To nie to… – westchnął Bąbel. – Co, jeśli jej nie znajdziemy?
– Nie martw się, Bąbel. Na pewno ją znajdziemy – powiedział Rufus, próbując go pocieszyć. – Musimy tylko się nie poddawać.
– Może ktoś ją znalazł i zabrał? – zastanowiła się Lusia. – Idźmy jeszcze trochę dalej, może trafimy na jakiś trop.
Niespodziewane znalezisko
Po chwili dotarli na małą polankę, gdzie rósł duży krzak. Pod krzakiem coś się poruszyło.
– Coś tam jest! – powiedziała Fifi, zbliżając się ostrożnie.
Z krzaka wyszedł mały jeżyk, który trzymał coś czerwonego w łapkach.
– To moja piłka! – zawołał Bąbel z radością.
Jeżyk spojrzał na pieski trochę niepewnie.
– Przepraszam… – pisnął cicho. – Znalazłem ją na ścieżce i pomyślałem, że to coś, czym mogę się pobawić. Nie wiedziałem, że to wasza piłka.
– Nic się nie stało, jeżyku – powiedziała Lusia z ciepłym uśmiechem. – Cieszymy się, że ją znalazłeś i nic ci się nie stało.
Bąbel podbiegł do jeżyka i delikatnie odebrał piłkę.
– Dziękuję, że jej nie zgubiłeś! – powiedział z wdzięcznością.
– Jeśli chcesz, możesz kiedyś przyjść i pobawić się z nami – dodał Rufus.
Jeżyk bardzo się ucieszył i obiecał, że przyjdzie ich odwiedzić następnym razem.
Powrót na piknik
Zadowolone pieski postanowiły kontynuować spacer i dotrzeć do Starego Dębu, gdzie planowały zrobić piknik. Kiedy tam dotarły, rozłożyły koc, wyjęły smakołyki z plecaków i zaczęły wspólnie biesiadować.
– To była prawdziwa przygoda – powiedział Rufus, kładąc się na trawie.
– I nauczyliśmy się, że warto działać razem – dodała Lusia, patrząc na wszystkich.
– No i moja piłka wróciła! – zawołał Bąbel, podrzucając ją do góry.
Fifi próbowała złapać motylka, który usiadł na kocu, a wszyscy cieszyli się pięknym, słonecznym dniem.
I tak zakończyła się kolejna przygoda piesków z Psitkowa. Wiedziały, że wkrótce czeka ich kolejna wyprawa, bo w miasteczku zawsze działo się coś ciekawego.
Podsumowanie:
„Przygoda piesków z miasteczka Psitków” to pełna ciepła i humoru bajka o pieskach do czytania, idealna dla dzieci w wieku przedszkolnym. Opowiada o czwórce przyjaciół – Fifi, Rufusie, Bąblu i Lusi – którzy wyruszają na spacer, a ich dzień zmienia się w ekscytującą przygodę, gdy Bąbel gubi swoją ulubioną piłkę. Dzięki współpracy i wzajemnej pomocy pieski odnajdują zgubę, a przy okazji poznają nowego przyjaciela – małego jeżyka.
Ta bajka o pieskach do czytania uczy dzieci takich wartości jak przyjaźń, współpraca i wzajemne wsparcie w trudnych sytuacjach. Dzięki prostemu językowi i ciepłemu zakończeniu jest idealna do wspólnego czytania przed snem, rozwijając wyobraźnię i kształtując pozytywne postawy. Pieski pokazują, że wspólne działanie zawsze prowadzi do sukcesu, a pomaganie innym jest źródłem radości.